Sekret Cherusków

SEKRET CHERUSKÓW

WSTĘP

Nazwa starożytnego, germańskiego plemienia Cherusków znana jest Polakom głównie ze szkolnej lektury autorstwa Kazimierza Moczarskiego pt. „Rozmowy z katem”. W książce tej, autor będący jednocześnie narratorem, opowiada swoje przeżycia z czasów tuż po II wojnie światowej, gdy jako były członek Armii Krajowej, trafił do stalinowskiego więzienia. Tam to, znalazł się w jednej celi wraz z dwoma Niemcami posądzanymi o zbrodnie wojenne w okupowanej przez III Rzeszę Polsce. Jednym z tych więźniów był Jürgen Stroop, wysoki dowódca SS, kat Powstania w Getcie Warszawskim i likwidator tegoż getta. Ten niemiecki nazista przebywając w więzieniu, opowiada o swoim życiu towarzyszom więziennej doli, w tym Polakowi Kazimierzowi Moczarskiemu. Rozmowy z pobytu w więzieniu zostały w późniejszym czasie spisane przez Moczarskiego i z tego powstały „Rozmowy z katem”.

W swych opowieściach z czasów dzieciństwa i młodości, niemiecki zbrodniarz urodzony w mieście Detmold w dawnym Księstwie Lippe w obecnej Nadrenii Północnej-Westfalii, wielokrotnie wspomina o starożytnym, dzielnym, germańskim plemieniu Cherusków, które w 9 r. n.e. w Lesie Teutoburskim pokonało „kruczowłosych” Rzymian pod wodzą Warusa, niszcząc ich trzy legiony (stąd jedna z niemieckich nazw bitwy – „Varusschlacht”). Stroop czuje wielką dumę z powodu bycia potomkiem dzielnych Cherusków, których uważa za protoplastów Niemców i czystych germańskich Aryjczyków. W rozmowach z Moczarskim często powołuje się na nich i wspomina ich bohaterskiego wodza Arminiusza, zwanego przez Niemców Hermanem (niem. Hermann der Cherusker). Na cześć wspomnianej starożytnej bitwy, w roku 1875, a więc tuż po zjednoczeniu Niemiec, na fali wzrastającego niemieckiego nacjonalizmu, postawiono pod miastem Detmold, a więc w miejscu, gdzie jak sądzono miała rozegrać się bitwa, olbrzymi pomnik władcy Cherusków. Pomnik ten, zwany przez Niemców Hermannsdenkmal stał się symbolem niemieckiego dziedzictwa tamtych ziem, niemieckiej potęgi oraz dumy z germańskiego pochodzenia.

rys-1-teutoburger-wald-1

Rys. 1: Widokówka z pomnikiem Arminiusza – Hermanna Cheruska (z kolekcji własnej Adriana Leszczyńskiego).

PIERWSZE WZMIANKI I OBSZAR ZAMIESZKANIA CHERUSKÓW

Pierwszy raz w historii nazwę tego plemienia zapisał Juliusz Cezar w swym dziele „De bello Gallico”. O Cheruskach wspominali też: Strabon, Pliniusz Starszy, Tacyt i Klaudiusz Ptolemeusz.

Ogólnie przyjmuje się, że plemię Cherusków zamieszkiwało obszar historycznej Ostfalii i ziemie na zachód od niej. Mniej więcej chodzi o terytorium sięgające na zachodzie od rzeki Wezery po góry Harzu na wschodzie oraz do Łaby na północy i północnym-wchodzie. Biorąc pod uwagę współczesny podział administracyjny Niemiec, tereny te należą obecnie głównie do Dolnej Saksonii (niem. Niedersachsen), jak i wschodniej części Nadrenii Północnej- Westfalii (niem. Nordrhein-Westfalen), częściowo też do Saksonii-Anhalt (niem. Sachsen-Anhalt).

Najnowsze badania archeologiczne pozwoliły stwierdzić, że słynna bitwa rozegrała się nie tam, gdzie dziś stoi pomnik Arminiusza, ale w okolicy miasta Osnabrück. Dokładnie w miejscowości Kalkriese, będącej obecnie częścią miasteczka Bramsche w Dolnej Saksonii.

IMIONA CHERUSKÓW

Odkąd w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych przeczytałem lekturę Kazimierza Moczarskiego, nie interesowałem się historią Cherusków. Dopiero w ostatnich latach przy okazji badania pochodzenia Słowian, moją uwagę zwróciły zagadkowe imiona władców tego ludu. Jakiś czas później natknąłem się na artykuł Ireneusza Ćwirko na jego blogu http://krysztalowywszechswiat.blogspot.de/ . [1] W artykule tym autor twierdzi, że germańscy Cheruskowie w rzeczywistości byli Słowianami, co akurat zaczęło wydawać mi się całkiem możliwe, a sama nazwa Germanów miała inne znaczenie niż obecnie. Te drugie stwierdzenie było zgodne z tym, co sam udowadniałem w artykule „Germania i Germanie – pojęcia dawne i współczesne”. [2]

Powodem mniemania, że Cheruskowie mogli być Słowianami są wspomniane imiona cheruskich władców. I tak: bitwą z Rzymianami dowodził wspomniany już Arminiusz (łac. Arminius lub Armenius), przekształcony przez Niemców na Hermanna. Jego ojcem był Segimer (łac. Segimerus lub Sigimerus). Bratem Segimera był Inguiomer (łac. Inguiomerus), zwany z niemiecka Ingomarem. Teściem Arminiusza był Segestes (gr. transl. i łac. Segestes). Syn Arminiusza nosił zaś imię Thumelicus (gr. transl. Thumelikos). W późniejszym czasie, pod koniec I w. n.e. królem Cherusków był Chariomerus (gr. transl. Hariomeros).

Z wymienionych imion, najbardziej zwracają uwagę te o końcówce -mer. Podobnie jak w licznych innych imionach dawnych „Germanów”, końcówka ta jest bardzo popularna. [3] Zwraca ona uwagę tym bardziej, że jest tożsama ze słowiańskimi końcówkami -mir, -mier, -mierz i -miar. Stąd uzasadnione podstawy do uznawania takich imion za słowiańskie. Do wymienionych imion Cherusków o tej końcówce należą: Segimer, Inguiomer oraz Chariomerus.

– Segimer to według mnie Sędzimir (w polskiej wersji), a według Ireneusza Ćwirko – Sędomir. Oba imiona znaczą to samo i posiadają ten sam źródłosłów.

– Etymologii imienia Inguiomer, Ćwirko nie podejmuje się, zwraca jednak uwagę na wspomnianą słowiańską końcówkę w tym imieniu. Imię te zdaje się być mocno przekręcone przez Tacyta, który je zapisał, co sugeruje, że stwarzało ono problem Rzymianinowi, zarówno w wymowie jak i w zapisie. Według mnie chodziło w tym przypadku o imię Tęgomir lub Niegomir (por. Niegosław lub Niegowoj).

– Natomiast Chariomerus, czyli Chariomer lub Hariomer, także składa się z dwóch typowych dla Słowian członów: Hario- i -mer (-mir). Podczas, gdy drugi człon nie nastręcza problemów interpretacyjnych, to pierwszy z pozoru tak. Hario- to według mnie zniekształcony człon Jaro-, bardzo popularny na Słowiańszczyźnie. Zatem w tym przypadku mamy do czynienia z imieniem Jaromir, znanym też pod postaciami: Jeromier, Jaromar, Jaromiar, Jeromiar.

– Imię Segestes, podobnie jak poprzednie imiona, składa się z dwóch członów: Se- oraz -gest („-es” pomijam, jako grecki dopisek). Se- to słowiańskie Sie- (por. Sieciech, Siebor, Siemił, Siemir), zaś -gest to najprawdopodobniej -gost / -gast / -goszcz (por. Dobrogost, Radogost, Suligost, Uniegost, a także odimienne nazwy miejscowości: Bydgoszcz, Radogoszcz). Zatem imię Segest to zapewne Siegost lub Siegoszcz.

– Więcej trudności pojawia się przy interpretacji imienia Thumelicus / Thumelikos. Po odjęciu łacińskiej lub greckiej końcówki pojawia się postać Thumelik. Można pokusić się o zinterpretowanie go, jako Trzmielik. Imiona słowiańskie odnoszące się do świata zwierząt nie należały do rzadkości. [4] Można je także uznać za imię Domalik, imię związane z „domem” (por. Domarad, Domasław, Domamir). Domalik to współczesne polskie nazwisko. [5] Jednakże interpretować je też można, jako Tomił (po odjęciu całej końcówki -icus / -ikos), a także jako Tumił, od którego pochodzą znane w Polsce nazwiska: Tumilewicz [6] i Tumiłowicz, [7] a także bardzo rzadkie nazwisko Tumil. [8] Ponieważ „th” oznacza czasem inne głoski niż „t”, to nie można wykluczyć, że imię te posiadało postać np. Czcimił (por. Czcirad, Czisław, Cisław). Przy okazji zwrócić należy uwagę, że pierwsza zapisana nazwa miasta Detmold brzmiała Theotmalli, później Tietmelli, co także kojarzyć się może z końcówką -mił (Tatomił? Czcimił?).

– Na koniec podejmę się interpretacji imienia samego Arminiusza. Najpierw jednak zacytuję wspomnianego wcześniej Ireneusza Ćwirko, który również podjął się tego wyzwania:

Spróbujmy więc zrozumieć jaki jest źródłosłów słowa Arminius. I tutaj odkryjemy, że druga cześć słowa, czyli „MINIUS“, odpowiada jednoznacznie rzymskiemu określeniu rzeki Men czyli Moenus. Litery „ARMI” pochodzą zapewne od łacińskiego słowa „ARMIS” co znaczyło „silnie uzbrojony” albo „Chrobry” czyli waleczny. I tak przypadkowo wylądowaliśmy przy znaczeniu imienia plemienia do którego należał Arminius czyli Cherusków, które wywodziło się zapewne od określenia „Chrobry”, a to jako niewymawialne po łacinie zostało odpowiednio „ucywilizowane” do Cherusci”.

Osobiście mam odmienne zdanie od autora tego cytatu. Uważam, że sprawa etymologii tego imienia nie jest tak skomplikowana, jak wynika z powyższych słów. Arminiusz, a w zasadzie Armin to imię, którego końcówka ponownie przywołuje na myśl słowiańskie brzmienie. Istnieją w Polsce nazwy miejscowe o końcówce -min, np. Radomin, Sulmin, Koźmin czy Chocimino (niem. Gutzmin, mający słowiańskie korzenie) wywodzące się najprawdopodobniej od imion osób. Jeśli tak, to czymże jest początkowy człon Ar-? Według mnie to ponownie Jar- lub Jaro-. Zatem Armin to Jarmin lub raczej Jaromin. Na potwierdzenie tej interpretacji wpływa także występowanie w Polsce nazwiska Jaromin. [9] Jest rzeczą powszechnie znaną w slawistyce, że wiele dawnych imion ma swoją kontynuację we współczesnych polskich nazwiskach i nazwach miejscowości. Istnieje zatem duże prawdopodobieństwo, że takie imię występowało w dawnych czasach zarówno w Polsce, jak i na całej Słowiańszczyźnie.

KAPLICA W DRÜGGELTE

Pomimo, iż powyższe imiona są jakimś argumentem przemawiającym za słowiańskością Cherusków i ziem ostfalskich, to jednak zdawałem sobie sprawę z tego, że może on być podważany. Postanowiłem więc, że poszukam innych dowodów. Jeśli na ziemiach, na których rozegrała się słynna bitwa wojsk Arminiusza z Rzymianami, mieszkali Słowianie, to powinny istnieć na to inne dowody lub co najmniej, poszlaki. Jeśli ich nie znajdę, to temat nigdy nie zaistnieje, a artykuł na ten temat nigdy nie powstanie. Stało się tak, że te dowody znalazłem i dzięki temu artykuł jest dostępny czytelnikom. Najpierw natknąłem się na informację o niewielkiej kaplicy w osadzie Drüggelte (niem. Drüggelter Kapelle) położonej w gminie Möhnesee w regionie Sauerland w kraju związkowym Nadrenia Północna- Westfalia, a więc jeszcze bardziej na zachód od słynnego Lasu Teutoburskiego. Dawni niemieccy historycy opisują tę kaplicę, jako dawną pogańską świątynię, w której pogańska ludność oddawała cześć słowiańskiej bogini o trzech głowach, zwanej „Trigla”, co interpretować można, jako Trygława. Informacja ta jest sensacyjna z dwóch powodów:

– po pierwsze: według oficjalnych informacji przyjętych przez historyków, osadnictwo słowiańskie nigdy nie sięgało tak daleko na zachód. Dla uściślenia: mowa jest o obszarze Westfalii, obejmującej swym zasięgiem również sporą część współczesnego Zagłębia Ruhry. Skąd zatem nazwa słowiańskiego bóstwa na terenach tak mocno oddalonych od ziem Słowian?

– po drugie: znany jest bóg słowiański o nazwie Trygław, ale nie bogini Trygława. Być może chodziło o boga, a nie o boginię, jak to opisywali niemieccy historycy? Albo po prostu o bóstwo bez określonej płci?

Tak wspomnianą kaplicę opisuje w XVII w. niemiecki historyk Hermann Stangefol:

Dort im sehr alten Tempel, der noch immer steht, gab es einst ein Bildnis der Göttin Trigla, das drei Köpfe hatte, zu dem sich die Heiden in höchsten Nöten, um Beistand flehend, gewöhnlich flüchteten. Es ist glaubhaft, daß von eben jenem Bild dieses Dorf seinen Namen abgeleitet hat. Diese Statue ging 1583 im Truchsessischen Krieg ganz unter”. [10]

Tłumaczenie na język polski:

Tam w bardzo starej świątyni, która wciąż stoi, był kiedyś portret bóstwa [dosłownie: bogini – przyp. A.L.] Trygława, które miało trzy głowy, do którego poganie zwykle przybywali w najwyższej potrzebie, aby prosić o rady. Jest prawdopodobne, że nazwa tej wsi pochodzi od tego obrazu. Ten posąg stał jeszcze w roku 1583 do czasu Wojny Kolońskiej”.

Inny niemiecki badacz, znawca mitologii Adalbert Kuhn stwierdza w połowie XIX w., że kaplica jest bardzo stara i wcześniej służyła poganom. Uważa ponadto, że wewnątrz są także ślady budownictwa dawnych chrześcijan. Np. stara chrzcielnica miała powstać na długo przed czasami króla Franków, Karola Wielkiego (lata życia: 742 – 814). [11] Oficjalnie uważa się, że obecny budynek kaplicy powstał w XII w. [12]

Nie może ujść uwadze miejsce położenia kaplicy. Leży ona bowiem w osadzie Drüggelte należącej do wsi Delecke. Dokładne jej położenie znajduje się pomiędzy wsiami Delecke, a Körbecke. Obie wsie leżą w powiecie Soest, którego największym miastem jest właśnie Soest. Zwracam na to uwagę, gdyż w kolejnym podtytule będzie mowa o tym mieście. Co do wspomnianych wsi, istotne są ich najstarsze zapisane nazwy. W przypadku Delecke, najstarszy zapis pochodzi z 1191 r. W starym dokumencie nazwę wsi zapisano, co zastanawiające, jako Delik. [13] Najstarszy zapis wsi Körbecke pochodzi z 1240 r. i ma postać Kurbicke. [14] Wspomnieć też należy o wcześniejszych nazwach osady Drüggelte, która swą nazwę zawdzięcza właśnie starej świątyni z wizerunkiem bóstwa „Trigla(v)” o trzech głowach. Te nazwy to: Druchlele, Druglete, Drüchelte, Trigelta, Trigla. [12]

rys-2-kaplica-w-druggelte

 

Rys. 2: Kaplica w Drüggelte (źródło: Wikipedia; autor: Asio otus).

HISTORYCZNE ŹRÓDŁA PISANE

Jak się okazuje, sensacyjne łączenie ziem Sauerlandu ze Słowianami, znajduje potwierdzenie także w innych źródłach pisanych. Znany z najdawniejszych opisów państwa polskiego, piszący po arabsku, żyjący w X w. kupiec i podróżnik żydowski, Ibrahim ibn Jakub, poza polskimi, opisywał również inne ziemie słowiańskie, a także kraje Europy Zachodniej. Jego opisy muszą być zatem znane polskim historykom. Dziwi więc ignorowanie jego relacji w odniesieniu do zachodnich ziem współczesnych Niemiec. W swoich relacjach, żydowski podróżnik wspomina bowiem o wymienionym wcześniej mieście Soest oraz o mieście Paderborn. Soest leży zaledwie około 50 km na wschód od Dortmundu i około 50 km na zachód od Paderbornu, od południa bezpośrednio granicząc z regionem Sauerland. Paderborn zaś, położony jest niecałe 30 km na południowy zachód od Detmoldu. Wszystkie te miasta znajdują się zatem w regionie stanowiącym zachodnie rubieże plemienia Cherusków i innych pokrewnych im, germańskich ludów.

Oto, co relacjonuje Ibrahim ibn Jakub na temat miasta Soest: [15]

soest

Powyższy cytat pochodzi z francuskiego opracowania arabskich tekstów historycznych. W cytacie tym, Ibrahim ibn Jakub opisuje miasto Soest – dawne łacińskie Susat lub Sosat; dawne arabskie Sust lub Shusht (pol. brzmienie: Szuszt). Co zaskakujące – określa je, jako ufortyfikowany gród słowiański. Dalej opisuje sposób pozyskiwania soli przez miejscowych Słowian: kiedy ludzie potrzebują soli, nabierają wodę ze słonego źródła i nalewają ją do kotłów, które stawia się na dużym ogniu w kamiennym piecu – tak, aby ciecz uległa zagęszczeniu i zmętnieniu. Następnie po ostygnięciu, pojawia się osad będący solidną, białą solą. Podróżnik oznajmia, że metoda ta jest wykorzystywana do produkcji soli we wszystkich krajach słowiańskich.

Na potwierdzenie tego cytatu, przytoczę słowa Wojciecha Kętrzyńskiego, [16] który powołuje się na relację innego orientalnego kupca i geografa, al-Qazwiniego:

Że zaś okolica nadrurska jeszcze w czasach historycznych była słowiańska, dowodzi Arab Qazwini, żyjący w XIII wieku, który w swem dziele „Athar al-bilad” tak się wyraża: Waterburuna (Paderborn) jest grodem mocnym w ziemi słowiańskiej, niedaleko grodu Schuschit. Schuschit tj. Soest, w wiekach średnich Susatium, jest według Qazwiniego, również grodem w kraju Słowian. Tamże istnieje źródło słone, choć w tamtej okolicy nie ma wcale soli. Gdy ludzie potrzebują soli, to czerpią wodę ze źródła, wlewają ją do kotła stojącego na piecu kamiennym; gdy pod nim podniecają silny ogień, zgęstnieje woda i mętnieje. Skoro zaś ostygnie, jest to biała, twarda sól. W ten sposób przyspasabiają sól we wszystkich krajach słowiańskich”. [17]

A oto informacje Ibrahima ibn Jakuba na temat miasta Paderborn: [15]

paderborn-1

paderborn-2

Tłumaczenie na język polski:

Paderborn [oryginalnie w j. arabskim: Watrburuna – przyp. A.L.] jest to silnie ufortyfikowane miasto w ziemi Słowian, w pobliżu ufortyfikowanego miasta Soest. Jest tam niezwykłe źródło wody o nazwie „źródło miodu”, na górze koło SHRA [?]. Smak tej wody, w rzeczywistości przypomina z początku miód, ale potem czuć gorycz, pochodzącą jakby z drzew, która powoduje nudności”.

Z relacji Ibrahima ibn Jakuba i cytowanego przez Wojciecha Kętrzyńskiego al-Qazwiniego jasno wynika, że jeszcze w średniowieczu, Soest i Paderborn były miastami słowiańskimi. Zatem wówczas tamtejsza okolica, zamieszkała w I wieku przez Germanów, była słowiańska. Kętrzyński uważa ponadto, iż wszelkie ziemie aż po Ren zamieszkane były pierwotnie przez Słowian:

Wykazawszy zatem, że nie tylko część nazw rzecznych jest pochodzenia słowiańskiego, ale że jeszcze w XIII wieku między Rurą a Lipą znajdowała się ludność słowiańska, skoro Paderborn i Soest leżały w ziemi słowiańskiej, tudzież że do dziś dnia przetrwały niektóre miejscowości mające nazwy zakończone na „itz”, lub Winden, Wenden itp. możemy śmiało, śmielej nawet od Müllenhoffa [19] twierdzić, że cała kraina, położona między Renem a Wezerą, była kiedyś zaludniona przez Słowian i to zanim Niemcy przybyli”. [17]

Choć w artykule opisywane jest terytorium Westfalii i graniczącej z nią południowej części Dolnej Saksonii, to warto wiedzieć, że niemieckie średniowieczne dokumenty wspominają o licznych osadach słowiańskich położonych na obszarze współczesnej Hesji, Bawarii, Dolnej Saksonii, Saksonii-Anhalt i Turyngii. Dokumenty te i konkretne cytaty również podaje w swej książce Wojciech Kętrzyński. [16]

NAZWY GEOGRAFICZNE

Zdziwiony powyższymi relacjami arabskich podróżników oraz imionami władców cheruskich stwierdziłem, że słowiańskie dziedzictwo tamtejszych ziem, jeśli takie rzeczywiście było, musiało zachować się, choć w szczątkowej postaci nazw toponimicznych. Przypomniałem sobie moją pierwszą wizytę w tamtych rejonach na początku lat 90-tych, gdy moją uwagę zwróciły wówczas dość dziwne jak na język niemiecki, miejscowe nazwy geograficzne m.in. Celle, Unna, Vlotho, Lemgo, Geseke, Bremke, Liemke. Postanowiłem bliżej przyjrzeć się tym toponimom, ze szczególnym uwzględnieniem ich najstarszych zapisów. Poniżej jest efekt moich poszukiwań i analiz. Skupiłem się na terytorium Westfalii oraz graniczącej z nią części Dolnej Saksonii. Są to okolice Lasu Teutoburskiego, w którym miała miejsce bitwa Cherusków z Warusem, są to okolice miast Detmold, Paderborn i Soest. Mowa jest zatem o terytoriach położonych w głębi niemieckich zachodnich landów. Poniższy spis to zaledwie część toponimów, które początkowo zamierzałem przedstawić:

– Bielefeld – jest to duże, ponad 300-tysięczne miasto położone 50 km na południowy wschód od Osnabrücku i 45 km na północ od Paderbornu. Nazwę miasta zapisano pierwotnie, jako Bylanuelde / Bylanvelde. Na poniższym zdjęciu (Rys. 3) widać nazwę Byleuelde / Bylevelde. Nazwa ewidentnie złożona jest z dwóch członów: Bylan / Byle oraz uelde / velde, obecnie feld (pol. pole). Pierwszy człon jest bardzo kłopotliwy w interpretacji, gdyż nie jest spotykany w języku niemieckim. Jego interpretacja jest za to dość oczywista na gruncie języków słowiańskich i znaczy „biały”. Dla zobrazowania analogii, posłużę się tu nazwą wsi Byhleguhre-Byhlen (Rys. 4). De facto są to dwie połączone wsie na Łużycach, do dziś zamieszkałe przez ludność słowiańskojęzyczną. Po łużycku nazwa Byhleguhre-Byhlen brzmi Běła Góra-Bělin (pol. Biała Góra-Bielin). Widać, że niemiecki człon Byhle oznacza „Biała”. Analogia do Bylevelde jest zatem dość oczywista. Niemcy często do nazw słowiańskich dodawali swoje człony, takie jak -feld, -dorf czy -hausen. Zatem Bielefeld (Bylevelde / Bylanuelde) to „Białe Pole”.

rys-3-bylefelde

Rys. 3. Najstarsze wzmianki o mieście Bielefeld jako „Bylanuelde” i „Byleuelde” (zaznaczone na czerwono) w tradycji klasztoru w Corvey około połowy IX w., w kopii z 1479 r. (źródło: http://www.bi-info.de/bielefeld/rathaus/chronik/bylanuelde.htm ).

cof

Rys. 4. Dwujęzyczna tablica we wsi Byhleguhre (dlnłuż. Běła Góra) na Łużycach; foto: Adrian Leszczyński.

– Bork – obecnie dzielnica miasta Selm w powiecie Unna w Nadrenii Północnej-Westfalii. Kętrzyński uważa nazwę za słowiańską i twierdzi, że brzmiała ona Borek lub Borki.

– Dalbke – osiedle będące częścią dzielnicy Sennestadt i wchodzące wraz z nią w skład opisanego wyżej miasta Bielefeld. Pierwsza wzmianka pochodzi dopiero z 1587 r. i brzmiała Dalbeke. Znając zasady tworzenie niemieckich nazw miejscowości od słowiańskich toponimów, Dalbke można kojarzyć z określeniem “Dąbki”. Co ciekawe, ale nie przesądzające kwestii: w herbie Sennestadt widnieją trzy okazałe drzewa liściaste.

– Dalke – niewielki potok, dopływ rzeki Ems. Nazwa pierwszy raz została wymieniona w 1001 r. jako Dellina, a także Delchana. Zwłaszcza ta pierwsza nazwa brzmi swojsko i nie przypomina języka niemieckiego.

– Eslohe – wieś i gmina w Sauerlandzie (Nadrenia Północna-Westfalia). Miejscowość po raz pierwszy została wspomniana w 1204 r. jako siedziba rodu rycerskiego von Esleven. Człon końcowy -sleven był bardzo popularny w nazwach niemieckich miejscowości o słowiańskich korzeniach. Zazwyczaj był on przekształcany na -sleben, stąd tak wiele niemieckich miejscowości posiada właśnie tę końcówkę. Np. położona w Turyngii wieś o nazwie Oldisleben po raz pierwszy zapisana została na kartach w 1101 r. jako Adesleven. Człon -sleven / -sleben to po prostu słowiański -sław. Choć Eslohe posiada inną końcówkę, to jednak w tym kontekście słowiańskie pochodzenie toponimu jest mocno prawdopodobne.

– Fulda – rzeka stanowiąca dopływ Wezery oraz miasto w Hesji. Według Wilhelma Bogusławskiego nazwa ta brzmiała pierwotnie Vltava, a więc tak samo jak rzeka w Czechach, nad którą leży Praga (pol. Wełtawa) i miała słowiańskie pochodzenie. [20] Jak się spojrzy na jej dawne zapisy, to widać, że teoria ta nie jest bezpodstawna. Źródła podają następujące nazwy: 750 Uulta i Uulthaha, 751 Fulda, 752 Uuldaha, 769 Fulde, w XVI w. Fuld, Fult oraz Fuldt. Biorąc pod uwagę zapisy Uulthaha oraz Uuldaha (mogące mieć też postać Wlthaha lub Wldaha) podobieństwo do nazwy czeskiej rzeki rzeczywiście jest uderzające. Co ważne: końcówka -aha w dawnych zapisach, dość często pokrywała się z końcówką -awa. Mielibyśmy zatem: Wlthawa lub Wldawa. Mimo tych argumentów, niemieccy badacze uważają tę nazwę za niewyjaśnioną. Brak im pomysłu na jej etymologię, gdyż słowiańskie pochodzenie nazwy jest dla nich ze względów ideologicznych nie do zaakceptowania. I to mimo tego, że ich własne, średniowieczne źródła pisane podają, iż liczne miejscowości położone w dawnej diecezji fuldzkiej zamieszkane były przez Słowian. [16]

– Gehrden – dzielnica miasta Brakel w powiecie Höxter (Nadrenia Północna-Westfalia). Miejscowość pierwszy raz wzmiankowana w 868 r. jako dwie miejscowości „Nortgardinum et Suithgardinum”. Druga nazwa może być też zapisana, jako Svithgardinum, gdyż dawne łacińskie u = v. Składa się ona bez wątpienia z dwóch członów: Svith- oraz -gardinum (gard, czyli gród). Pierwszy człon oznaczać może „Święty”, czyli być może chodzi o „Święty Gród”, „Świętogard”, „Świętogród”. Człon Svith- trudno jest wytłumaczyć na gruncie j. niemieckiego.

– Geseke – ponad 20-tysięczne miasto położone między Soest, a Paderbornem, a więc między dwoma dawnymi słowiańskimi grodami. W najstarszym dokumencie z 833 r. pada pierwszy raz nazwa Geiske. Można tę nazwę łączyć z określeniem „Gąski” lub „Gęski”, oczywiście w lokalnej odmianie słowiańszczyzny.

– Giesen – gmina w Dolnej Saksonii, położona blisko Westfalii. Wcześniejsze nazwy to: 1146 Gesim, 1147 Iesen, 1100– 1200 Iesen, 1151 Iesen, 1181–1190 Ihesen, 1181 Iesen, 1193 Gesem.

– Gronau nad rzeką Leine (niem. Gronau (Leine)) – miasto w Dolnej Saksonii, tuż przy granicy z Westfalią. Najstarsza zapisana jego nazwa to Gronowe. Według niemieckich językoznawców nazwa znaczy „zielone łąki”. Według nich Gron- to grün (pol. zielone), -owe to aue (pol. łąki nad wodą). Końcówka -owe jest końcówką typowo słowiańską, co szerzej opisuję przy miejscowościach Spradow i Vlotho. Nazwa rzeki Leine też brzmi dość zastanawiająco, a na pewno niezbyt niemiecko, zresztą jak większość rzek w Niemczech. Wcześniejsze nazwy rzeki znane ze źródeł to: Loine, Leyne, Leina, Legine, Lagena, Lagina, Laigine, Lieinne i na końcu Leine.

– Hessisch Lichtenau – niewielkie miasto w północno-wschodniej Hesji, na północ od Fuldy. Pierwsza wzmianka o miasteczku pochodzi z 1289 r. i brzmi Lichtenowe. Szerzej opisuję tę nazwę poniżej – patrz: Lichtenau w Westfalii.

– Kamen – miasto w powiecie Unna, położone zaledwie 20 km na wschód od Dortmundu (Nadrenia Północna- Westfalia). Jak podaje niemieckojęzyczna Wikipedia:

Die Deutung des Namens „Kamen” ist bis heute noch nicht ohne Widersprüche gelungen. Das Gleiche gilt auch für die Namen der Kamener Stadtteile”.

(pol. Pochodzenia nazwy „Kamen” do dziś nie udało się bezsprzecznie wyjaśnić. Dotyczy to także nazw dzielnic miasta”.) [21]

Interpretacja tej nazwy nie napotkałaby problemów ani sprzeczności, gdyby nie była ograniczona ideologicznymi i szowinistycznymi murami. Na gruncie j. słowiańskich jest ona oczywista i nawet nie trzeba jej tłumaczyć. Kamen leży nad niewielką rzeką o dość zagadkowej i swojsko brzmiącej nazwie Seseke. Od północy z miastem sąsiaduje miasto Bergkamen.

– Lemgo – trzecie co do wielkości miasto powiatu Lippe z 41-tysiacami mieszkańców, we wschodniej Westfalii. Obszar, na którym leży obecne miasto nazywano na początku XI w. Limgauwe lub Limga. Toponim wykazuje silne podobieństwo z nazwą wsi Lemgow w Wendlandzie (Dolna Saksonia), bezsprzecznie o słowiańskim rodowodzie. Najbardziej prawdopodobna etymologia wiązać się może z „łęgiem” (pol.): Łęgowo, Łęgów, Łęga.

– Lichtenau w Westfalii (niem. Lichtenau (Westfalen)) – miasto w Rejencji Detmold (niem. Regirungsbezirk Detmold) w powiecie Paderborn. Pierwsza zapisana nazwa to Lechtenauwe, pochodząca z 1328 r. Należy zaznaczyć, że w Niemczech jest wiele miejscowości o nazwie Lichtenau. Niemal wszystkie pozostałe, poza niniejszym przypadkiem z Westfalii i powyższym z Hesji (Hessisch Lichtenau), leżą na terenach bezsprzecznie zamieszkałych w średniowieczu przez Słowian i posiadają słowiańską etymologię. Zatem istnieje poważne domniemanie, że również i te dwa miasta taką etymologię posiadają.

– Lippe – region w Westfalii, którego stolicą jest miasto Detmold. Przez całe wieki istniało tu hrabstwo Lippe, przekształcone w 1789 r. w Księstwo Lippe, funkcjonujące do 1918 r. Oprócz księstwa nazwą Lippe określana jest rzeka. Nazwa znana była już w starożytności. Rzymianie nazywali te miejsce Lupia. Prawdę pisze Wojciech Kętrzyński uważając, że etymologia tego wyrazu najprawdopodobniej jest słowiańska. Porównuje on go z innymi tak samo brzmiącymi nazwami z obszarów Słowiańszczyzny. Przytaczam jego słowa:

Rzeka Lippe, u Rzymian Lupia, później Lippa, Lippe ma nazwę słowiańską; jest to bowiem Lipa, która to nazwa często spotyka się w ziemiach polskich. Słownik geograficzny wylicza dwa potoki górskie tejże nazwy. Lipa Gniła czyli Przemyślańska i Lipa Złota uchodzą do Dniestru; inna Lipa znów wpada do Soży, lewego dopływu Dniepru. I Pregel Pruski nazywał się kiedyś Lipą lub Lipką. Ciekawą jest rzeczą, że i rzeka, która przechodząc około Lipska uchodzi do Halsztrowa (Elster), nazywała się Luppa, jak nadreńska Lipa u Rzymian; że Luppa jest Lipą, dowodzi już okoliczność, że Lipsk od niej otrzymał swą nazwę”.

To prawda, że pod Lipskiem jest rzeka Luppe i że same miasto swą nazwę zawdzięcza właśnie jej. Obecnie jest to rzeka Alte Luppe i sztuczny kanał, zwany Neue Luppe. Na terenie Polski istnieje ponad 20 miejscowości o nazwie Lipa, poza tym istnieją inne toponimy (miejscowości, rzeki, przełęcze) o tej nazwie w innych państwach słowiańskich: na Białorusi, Ukrainie, w Czechach i Słowenii. Zatem jej słowiańska etymologia jest wysoce prawdopodobna.

Poza nazwą regionu i rzeki, istnieją na tamtym terenie inne nazwy miejscowe związane z wyrazem „Lippe”, takie jak: miasto Lippstadt, jego dzielnica Lipperode, gmina Lippetal, kurort Bad Lippspringe, dzielnica miasta Lünen – Lippholthausen, czy pasmo wzgórz Lipper Bergland.

– Lübbecke – miasto powiatowe w północno-wschodniej części Westfalii, noszące typowo słowiańską nazwę (por. etymologię miast: Lubeka, Lübben i Lübbenau na Łużycach, polski Lubin, Luboń itp.). Najstarszy zapis jest zagadkowy i brzmi Hlidbeki (775).

– Niese – część miasta Lügde, bezpośrednio granicząca z Rischenau (patrz poniżej) w Nadrenii Północnej-Westfalii. Oprócz dzielnicy istnieje także rzeka o tej samej nazwie. Ewidentnie jest ona tożsama z toponimami z terenu Polski: miastem Nysa oraz rzekami: Nysą Kłodzką, Nysą Łużycką i Nysą Szaloną. Tym bardziej, że najstarszy zapis niemieckiej miejscowości miał postać Prädium Nisa (1031).

– Obernjesa – miejscowość w powiecie Getynga w Dolnej Saksonii. Najstarsza zapisana nazwa pochodzi z 1013 r. i brzmi Jesa. Niemieccy lingwiści łączą tę nazwę z wyrazem „Wasser” (pol. woda).

– Polle – mała miejscowość w powiecie Holzminden (Nadrenia Północna-Westfalia). Nazwa nie wymagająca komentarza.

– Preussisch Ströhen – wieś w północno-wschodniej Westfalii, w powiecie Minden-Lübbecke. Wymieniona po raz pierwszy w 1088 jako Stroden. Przymiotnik „Preussisch” (pol. Pruski) dodano do nazwy Ströhen dopiero w czasach nowożytnych.

– Quetzen – dzielnica miasta Petershagen w powiecie Minden-Lübbecke na północno-wschodnich krańcach Nadrenii Północnej-Westfalii. Nazwa wykazuje analogię z miejscowościami o bezsprzecznie słowiańskim rodowodzie: Quetzin w Meklemburgii, Burg Quitzin (także: Burg Kutin) – dawnym grodem słowiańskim w Meklemburgii, a także z wsią Alt Quetzin (obecnie: Kukinia w Polsce – woj. zachodniopomorskie). Nazwa prawdopodobnie związana jest z kwiatami lub kwietniem: Kwiecin, Kwiecień.

– Rahden – niewielkie miasto położone na krańcach Westfalii, na północ od Bielefeldu i na wchód od Osnabrücka. Pierwsza wzmianka pochodzi z 1033 r. i brzmiała Rodun. Według polskojęzycznej Wikipedii, w Polsce istnieje 5 miejscowości o nazwie Raduń, trzy jeziora, jeden strumień i jedna dzielnica miasta. Ponadto toponim ten znany jest w innych krajach słowiańskich: na Białorusi i w Czechach. [22] Istnieje też wieś Raduhn w Meklemburgii, której nazwa ma oczywistą słowiańską etymologię.

– Rehden – wieś gminna w powiecie Diepholz, położona na północny wschód od Osnabrücka. Miejscowość uważa się za bardzo starą, gdyż już w latach 854-877 istniała tu posiadłość o zagadkowej nazwie Belo (niem. Belo Besitz; por. Bielefeld i jego starą nazwę Bylevelde). W wiekach IX-XI wieś występuje w dokumentach pod nazwą Redun (por. Rahden i jego starą nazwę Rodun).

– Rischenau – obok Niese, kolejna dzielnica miasta Lügde. Najstarszy zapis miejscowości to: Ryschenawe (1269). Najstarsza nazwa miasta Lügde też jest tajemnicza i trudno ją zidentyfikować – po raz pierwszy zapisano ją w 784 r. jako Villa Liuhidi.

– Ruhra (niem. Ruhr) – jedna z najważniejszych rzek Nadrenii Północnej-Westfalii, o długości 217 km. Od niej nazwę swą zawdzięcza Zagłębie Ruhry (niem. Ruhrgebiet) – największy zespół metropolitarny i przemysłowy Niemiec. Opisując tę rzekę koniecznie trzeba przytoczyć dość sensacyjny cytat z XIII/XIV-wiecznego dokumentu „Fundatio monasterii Waldasassensis”:

Quidam torrens est in partibus Westfalie, qui vulgariter Rura australis seu Slavica nuncupatur…”. [18]

Polskie tłumaczenie:

Pewna rzeka na terytorium Westfalii zwyczajowo nazywana jest jako Rura wschodnia lub Slavica…”.

Podający ten cytat Wojciech Kętrzyński zaznacza, że łaciński wyraz „australis”, który znaczy „południowy”, w tym konkretnym przypadku należy tłumaczyć jako „wschodni” (por. Austria = Österreich = Wschodni Kraj). Podaje ponadto, że dla odróżnienia od „Rury wschodniej” była jeszcze druga Rura, na zachód od Renu, wpadająca do Mozy.

Powyższy cytat dowodzi, że Ruhra zwana była w dawnych czasach także mianem „Slavica”, a więc „rzeką Słowian” lub „słowiańską rzeką”. Nazwa ta musiała powstać ze względu na ówczesne osadnictwo słowiańskie w jej dorzeczu.

– Spradow – dawna wieś, a obecnie jedna z dwunastu dzielnic miasta Bünde w powiecie Herford w północno- wschodniej części Nadrenii Północnej-Westfalii. Po raz pierwszy wzmiankowana w 1151 r. Dawniej zapisywana także jako Spredow. Niemieccy etymolodzy uważają, że pochodzenie nazwy jest pragermańskie. Jednocześnie zdają sobie sprawę z typowo słowiańskiej końcówki, dlatego tłumaczą się, że germańska końcówka -ow wykształciła się niezależnie od słowiańskiej i pochodzi od wyrazu Auwe oznaczającego „płynącą wodę”. Końcówka wsi Spradow mocno drażniła nazistów, którzy wczasach hitlerowskich chcieli ją zmienić poprzez eliminację litery -w. [23]

– Uslar – niewielkie miasto położone w powiecie Northeim, blisko granicy z Hesją i Nadrenią Północną-Westfalią. Niemcy mają wyraźny problem z interpretacją tego toponimu. Razi mnogość możliwych interpretacji, z których żadna nie jest dominująca. Zanim przejdę do interpretacji słowiańskiej, podam dla ułatwienia dawne historyczne, zapisane nazwy tego miasta z okresu od 1006 r. do 1216 r.: Husleri, Huslere, Uslere, Usseler, Usler, Uslir, Üsler i Uslaria. Dla osoby znającej dawne prapolskie słowa od razu rzuca się w oczy nazwa „guślarz” – na dawnej Słowiańszczyźnie tak określano wróżbiarza, odpowiednika szamana. W niemieckich zapisach zamiast „g” występuje „h”, co może nie dziwić biorąc pod uwagę fakt, iż w niektórych językach słowiańskich (np. w czeskim, słowackim czy ukraińskim) „g” jest zamienne z „h” (por. grad = hrad; głowa = hlava (czes., słow.), hołova (transl. ukr.)). Zatem „guślarz” mógł być w lokalnym dialekcie „huślarzem” lub „huslarem”. Od tego zawodu mogła powstać nazwa osady, a potem miasta. Dodać należy, że nazwy miejscowości i dzielnic na terenie dawnej Słowiańszczyzny nierzadko powstawały właśnie od nazw zawodów wykonywanych w danej osadzie.

– Vlotho – miasto położone w Rejencji Detmold (niem. Regierungsbezirk Detmold) w Nadrenii Północnej-Westfalii. Najstarsza zapisana nazwa to Vlotowe. Nazwa idealnie przypominająca Włodawę. Końcówka, dziś nieużywana, jest typowo słowiańska, mimo iż od dawna niemieccy językoznawcy próbują udowadniać, że -awa / -owa jest w istocie końcówką germańską, co usłużnie i bezrefleksyjnie powtarzają liczni polscy naukowcy, a z czym tak zażarcie walczył prof. Mikołaj Rudnicki. Granica miasta Vlotho z miastem Bad Salzuflen przebiega wzdłuż małego potoku o równie swojskiej nazwie Glimke.

– Weende – dzielnica Getyngi w Dolnej Saksonii, blisko granicy z Nadrenią Północną-Westfalią. Pomijam tu niemiecką wersję pochodzenia nazwy tej miejscowości, a skupię się na najstarszych jej zapisach: 966 Uuinide (lub Vvinide / Winide), 1004 Winithi, 1251 Venede, od 1309 Weende. Toponim ewidentnie związany z nazwą własną Słowian – Wenedowie (niem. Wenden). [24] Przez miejscowość przepływa potok o tej samej nazwie, zwany również Weendebach, który w pobliżu uchodzi do rzeki Leine (patrz opis: Gronau nad rzeką Leine).

– Wendebach – mały potok będący także dopływem rzeki Leine, w powiecie Getynga, w południowej części Dolnej Saksonii. Wyraz „Wende” także najprawdopodobniej związany jest z niemieckim określeniem Słowian. Źródła potoku leżą w pobliżu miejscowości Bremke.

– Wenden – gmina w powiecie Olpe, w Sauerlandzie (Nadrenia Północna-Westfalia). Nazwa, podobnie jak wyżej, związana jest najprawdopodobniej z niemieckim określeniem Słowian – Wenden. [24]

– Wewelsburg – obecnie część miasta Büren w powiecie Paderborn w Rejencji Detmold (Wesfalia). Człon Wewel- ściśle związany jest z polskim Wawelem – wzgórzem, na którym rezydencję swoją mieli królowie Polski, a wcześniej słowiańscy władcy plemienni. Niemiecki Wewelsburg również związany jest ze wzgórzem. W miejscowości tej na wzgórzu stoi potężny, średniowieczny zamek o tej samej nazwie. Sam wyraz „Wawel” na gruncie polskiej nauki ma wiele etymologii, jednak każda sprowadza ten wyraz do słowiańskich korzeni. Uważa się np., że słowo „wąwel” oznaczało „wyniosłość wśród mokradeł”, którymi otoczone było wzgórze. Prof. Stanisław Rospond uważał zaś, że „wąwel” to „miejsce wyniosłe i suche wśród łąk błotnistych; ostrów oblany wodą” i pochodzi ono od staropolskiego wel, wla (stąd też: Wleń). [25] To, że jest to wyraz słowiańskiego pochodzenia świadczą też inne nazwy toponimiczne z terenu Polski: Wawelno, Wąwał, Wąwelnica, Wąwelno, Wąwolnica.

ZAKOŃCZENIE

Poza wymienionymi powyżej nazwami geograficznymi, istnieje cały szereg kolejnych nazw z terenu Westfalii, Dolnej Saksonii czy Hesji brzmiących swojsko. Objętość artykułu nie wystarczyła, aby je wszystkie omówić. Nazwy te w połączeniu z innymi faktami przytoczonymi w niniejszym opracowaniu każą na nowo zastanowić się nad pochodzeniem ludów żyjących w okolicy rzek Wezery, Ruhry i Lasu Teutoburskiego w czasach starożytnych jak i we wczesnym średniowieczu. Zastanawiające jest to kim byli i jakim językiem posługiwali się tajemniczy Cheruskowie? Czy mówili po słowiańsku? Czy byli Germanami w dzisiejszym tego słowa znaczeniu? Czy może byli Słowianami? A może ludem mieszanym, posługującym się mową skreolizowaną np. słowiańsko-germańską? Jakie było ich pochodzenie? Skąd u nich słowiańsko brzmiące imiona? Skąd na ich ziemi i na ziemi westfalskiej tak wiele nazw miejscowych o możliwie słowiańskiej etymologii? Czy Słowianie z Paderbornu i Soest, o których pisał Ibrahim ibn Jakub, byli potomkami Cherusków czy ludem, który we wczesnym średniowieczu napłynął na tamtejsze ziemie? Być może przyszłość da odpowiedzi na te pytania. Być może rozwój nowoczesnych dziedzin badawczych pozwoli kiedyś bezsprzecznie ustalić prawdę. Póki co jednak, odpowiedzi na te pytania pozostają tajemnicą tego wymarłego ludu. Pozostają sekretem Cherusków.

Adrian Leszczyński

aleszczynski@interia.pl

PRZYPISY:

[1] – Ireneusz Ćwirko; Jak ze Słowian zrobiono Germanów; Kryształowy Wszechświat 30.04.2015:

http://krysztalowywszechswiat.blogspot.de/2015/04/jak-ze-sowian-zrobiono-germanow.html

[2] – Adrian Leszczyński; Germania i Germanie – pojęcia dawne i współczesne; Taraka 27.08.2014:

http://www.taraka.pl/germania_i_germanie

[3] – patrz artykuły:

– Adrian Leszczyński; Królowie Herulów i Wandalów; Taraka 04.06.2014:

http://www.taraka.pl/krolowie_herulow_i_wandalow

– Adrian Leszczyński; Słowiańsko brzmiące imiona dawnych Germanów; Taraka 26.09.2014:

http://www.taraka.pl/slowiansko_brzmiace_imiona_germanow

[4] – Wikipedia pol. – Imiona słowiańskie / imiona niezłożone (jednoczłonowe):

https://pl.wikipedia.org/wiki/Imiona_s%C5%82owia

%C5%84skie#Imiona_niez.C5.82o.C5.BCone_.28jednocz.C5.82onowe.29

[5] – Występowanie nazwiska Domalik w Polsce: http://www.moikrewni.pl/mapa/kompletny/domalik.html

[6] – Występowanie nazwiska Tumilewicz w Polsce: http://www.moikrewni.pl/mapa/kompletny/tumilewicz.html

[7] – Występowanie nazwiska Tumiłowicz w Polsce:

http://www.moikrewni.pl/mapa/kompletny/tumi%25C5%2582owicz.html

[8] – Występowanie nazwiska Tumil w Polsce: http://www.moikrewni.pl/mapa/kompletny/tumil.html

[9] – Występowanie nazwiska Jaromin w Polsce: http://www.moikrewni.pl/mapa/kompletny/jaromin.html

[10] – Hermann Stangefol; Opus Chronologicum Et Historicum Circuli Wephalici in quatuor libros congestum; 1656.

[11] – Adalbert Kuhn; Sagen, Gebräuche und Märchen aus Westfalen, 2 Bände; Leipzig 1859; s. 217.

[12] – Artykuł o Drüggelter Kapelle w j. niemieckim: http://allsherjargode.beepworld.de/drueggelte.htm

[13] – Wikipedia niem. – Delecke / Geschichte: https://de.wikipedia.org/wiki/Delecke#Geschichte

[14] – Wikipedia niem. – Körbecke (Möhnesee) / Geschichte:

https://de.wikipedia.org/wiki/K%C3%B6rbecke_(M%C3%B6hnesee)#Geschichte

[15] – André Miquel; L’Europe occidentale dans la relation arabe d’Ibrahim b. Ya’cub (Xe siècle); Annales, Économies,

Sociétés, Civilisations / Volume 21/ Numéro 5; 1966; s. 1061,1062 :

http://www.persee.fr/doc/ahess_0395-2649_1966_num_21_5_421454

[16] – Wojciech Kętrzyński; O Słowianach mieszkających niegdyś między Renem a Łabą, Salą i czeską granicą; Kraków

1901; wersja internetowa: http://archive.org/stream/rozprawy07filogoog/rozprawy07filogoog_djvu.txt

[17] – tamże, s. 52.

[18] – tamże, s. 51.

[19] – Karl Müllenhoff – niemiecki miediewista: https://de.wikipedia.org/wiki/Karl_M%C3%BCllenhoff

[20] – Wilhelm Bogusławski; Dzieje Słowiańszczyzny Północno-Zachodniej do połowy XIII w., Księga 1,

Słowiańszczyzna północno-zachodnia od I do VI w. po Chrystusie; Poznań 1857; wersja internetowa:

http://archive.org/stream/dzielesowiaszczy01boguuoft/dzielesowiaszczy01boguuoft_djvu.txt

[21] – Wikipedia niem. – Geschichte der Stadt Kamen / Zu Kamens ältester Geschichte:

https://de.wikipedia.org/wiki/Geschichte_der_Stadt_Kamen#Zu_Kamens_.C3.A4ltester_Geschichte

[22] – Wikipedia pol. – Raduń (strona ujednoznaczniająca): https://pl.wikipedia.org/wiki/Radu%C5%84

[23] – Wikipedia niem. – Spradow / Geschichte: https://de.wikipedia.org/wiki/Spradow#Geschichte

[24] – Adrian Leszczyński; Toponimia a zachodni zasięg osadnictwa Słowian; Białczyński 06.08.2016:

Adrian Leszczyński – Toponimia a zachodni zasięg osadnictwa Słowian

[25] – Wikipedia pol. – Wawel / Etymologia: https://pl.wikipedia.org/wiki/Wawel#Etymologia

46 komentarzy do “Sekret Cherusków

  1. Adam Smoliński

    Dużo mozolnej pracy Adrianie.

    Moim zdaniem, nad imieniem Chariomerus, czyli Chariomer lub Hariomer, nie trzeba się, aż tak trudzić. W j. słowiańskim istniało miano Haria, Hara, Harowie. To przecież Górale, góra.
    Rdzeń „mir” – mer ma dwa znaczenia – świat lub pokój, a nawet związek.
    W j. słowiańskim, moim zdaniem, imię Hariamir (Hario + mer), ma znaczenie – „Hariów – świat” lub „Hariów pokój”. Tym samym – „Górali świat” lub „Górali pokój” lub nawet „Związek Górali”.

    Podonie rzecz się ma z Arminiuszem.
    Oczywiście moim zdaniem.
    Miano Arminiusz składa się z dwóch rdzeni: Armin + Iusz.
    W j. słowiańskim istniało i istnieje słowo „armia”, dawniej „harmia”, oznaczające jednostkę wojskową.
    Rdzeń „jusz” – „iusz” również istnieje w j. słowiańskim (np. sojusz) i oznacza – związek.
    Moim zdaniem miano Arminiusz jest przezwiskiem lub funkcją pełnioną przez tego człowieka.
    Dla mnie, miano Arminiusz oznacza – „armii związek” lub „związek armii” lub człowieka wiodącego ten „związek armii” Cherusków, co jest zbieżne z funkcją Arminiusza, jako wodza Cherusków.

    Polubione przez 1 osoba

    Odpowiedz
    1. Słowomił

      Adamie, Adrianie,
      „Jusz” może być odmianą juhy czyli krwi. Sojusz to związek krwi czyli związek przypięczętowany krwią, tak kiedyś podpisywano / pieczętowano ważne przymierza / sojusze, nawet w zwykłych dawnych podwórkowych przyjaźniach można znaleźć dosłowne nacięcia palca i połączenie kropel krwi, takie rytuały dozgonnej przyjaźni.
      Ponadto rody łączyły się przez małżeństwa. Z małżeństw były dzieci wspólnej krwi. Dziecko wspólnej krwi to dar krwi czyli dar-jusz, stąd imię Dariusz…
      Dlatego Arminiusz może oznaczać że ktoś miał armię we krwi czyli wojsko we krwi albo wojowanie we krwi.
      Mogło to imię być obrane także wzorem wodzów rzymskich którzy nadawali sobie przydomki od pokonanych krain a poźniejszych prowincji (Galiusz, Germaniusz czy jakoś tak) stąd skoro taki wódz Cherusków utopił wrogą armię w jej własnej krwi to obrał przydomek Arminiusz. Zresztą wcale nie jest powiedziane że Galiusz to od utopienia Gallów w ich własnej krwi a Germaniusz od utopienia Germanów w ich krwi. Można i tak i tak kombinować.

      Polubienie

      Odpowiedz
      1. Słowomił

        Pierwsi Rzymianie mieli jeszcze dużo wspólnego ze Słowianami poprzez Etrusków, zarówno pod względem języka (w jakimś stopniu) jak i na obserwacje dotyczące natury ludzkiej i zapatrywania na następujące po sobie pokolenia.
        Piszę o tym dlatego że Galiusz to był przydomek a przecież miał on też imię Juliusz – nie wiem jak miała na imię jego matka, ale Juliusz może wynikać z tego że był z krwi matki np. Julii. Być może wtedy wiedziano podświadomie że poprzez krew i rozwój płodu przechodzą geny z linii matki. To co teraz nazywamy DNA wtedy po prostu nazywano bez wyróżniania krwią. A im bardziej dziecko podobne było do matki wtedy mówiono że krew z krwi w tym przypadku matki – czyli z Julii, Juliusz.

        Tutaj chciałbym też wspomnieć o dwóch formach nadawania imion lub mian czyli nazwisk na terenach Europy, na których choć chwilowo lub na dłużej mogły się pojawić ludy ogólnie to nazywając słowiańskie:

        W Irlandii – często nazwisko zaczyna się od przedrostka O’ np. Jack O’Hara czy Jack O’Connel a znaczy po prostu obecnie Jack syn Hara lub Jack syn Connela. Tak to tłumaczą. A ja to widzę tak: O’ to jest skrócona forma od Ojciec, bo być może tam obowiązywało oficjalnie dziedziczenie wszystkiego po Ojcu, system patriarchalny (od majątku po cechy itp.). Dlatego Jack O’Hara to niekoniecznie Jack „syn” Hara ale Jack „z krwi Ojca” Hara lub o wiele bardziej w znaczeniu Jack „jego Ojciec” Hara.

        W Szkocji – bardzo często nazwisko zaczyna się od Mc lub Mac np. Jim McAulay czy Jim MacDuff a znaczy to obecnie Jim syn Aulay’a czy Jim syn Duff’a. Ja to widzę tak: tu być może za ważniejsze uważano więzy krwi z matką – macierzą. Matka, macierz, mać. Stąd Mac a w skrócie Mc. Jim „z krwi matki” Aulay, czy Jim „z krwi matki” Duff.

        W Anglii i innych krajach Europy też występują podobne choć głównie „męskie” określenia (fitz, son, flis). Być może pochodzą od słowiańskiego jusz.
        We krwi – w juszy – fjisz – flisz – flitz – fitz.
        Syn – son.

        Czyli tam, gdzie chodziło o oficjalne uznanie ojca za tego co jest źródłem wszystkiego, był „syn” lub „z ojca” a tam, gdzie podświadomie uznawano matkę za przekazującą niezmienny gen, był „z krwi” „z juszy” ” flis” „fitz” lub po prostu „z matki” czyli „Mac lub Mc”.

        Choć i tak uważam że najciekawszym przykładem to tłumaczącym jest nasz… Maciek.
        Może to nieładnie zabrzmi (obrazowo) ale to jest najprostsze wytłumaczenie – Maciek to ciek z Maci czyli po prostu krew z matki, w prostej najczystszej linii genetycznej potomek matki.

        Dla porównania w krajach arabskich i powiedzmy „bliskiego wschodu” gdzie dominujący są mężczyźni a kobiety mają, można delikatnie powiedzieć, drugorzędną rolę widać to wyraźnie, gdzie wymienia się linię rodową za pomocą „ibn”. Czyli syn, ojciec, dziadek w formie np. Ali syn Alego syna Alego.

        Co myślicie o tym ogólno słowiańsko – genetycznym wyprowadzeniu?

        P.S. Artykuł pełen ciekawych informacji i trafnych spostrzeżeń.

        Polubienie

        Odpowiedz
  2. Adrian Leszczyński

    Dziękuję Adamie za miłe słowa. Rzeczywiście, każdy mój artykuł to mozolna praca. Dlatego teraz robię tak, że mam w głowie kilka pomysłów i w kompie zrobiłem sobie kilka plików-brudnopisów: każdy na osobny artykuł. I jak mi przypadkowo wpadnie coś na dany temat, to od razu kopiuję linka i wklejam do brudnopisu z danym tematem. Potem nie muszę szukać, bo zdarzyło mi się, że kilka razy nie mogłem czegoś znaleźć i przez to artykuł był uboższy o ten nieodnaleziony link czy cytat. Co do meritum, to ws. Arminiusza pozwolę się nie zgodzić z etymologią przedstawioną przez Ciebie. Jest zbyt skomplikowana, a poza tym ja zawsze staram się trzymać zasad i członów tworzenia imion w j. słowiańskich. Jest pewna, liczna grupa członów i one w połączeniu ze sobą tworzyły imiona słowiańskie. Mamy np. Jaro-, ale też Doma- i człony -sław, mir, bąd, sąd itd. I ich połączenie daje konkretne imiona: Jarosław, Jaromir, Jarobąd, Jarosąd, Domasław, Domamir, Domasąd itd… Inne interpretacje można wywodzić od konkretnych słów: od świata roślin i zwierząt (Wilczek, Lis, Kruk, Zając,), od przymiotników (Marzęta, Kochan, Nieznan, Poznan), części ciała (Jęzorek, Nosek) itd. Inne interpretacje do mnie słabo przemawiają. Pozdrawiam.

    Polubienie

    Odpowiedz
      1. Adrian Leszczyński

        Być może. Rzeczywiście może chodziło o funkcję. Im więcej pomysłów, tym bliżej prawdy. Ja skupiłem się na imieniu. Warto zaznaczyć, że imię te przetrwało do dziś i popularne jest w Niemczech i Holandii, jako Armin. Być może jego historia była taka sama jak z imieniem Preben, które jest zgermanizowaną formą imienia Przybysław. A może chodziło o funkcję?…

        Polubienie

        Odpowiedz
  3. dragomiraplonska Autor wpisu

    Jasno z tego artykułu wynika jak bardzo zakłamana jest współczesna i szerzej nowożytna historia. Relacje tych dwóch arabskich (Ibrahim – Żyd ale arabski) podróżników, przecież bezstronne, nie są w ogóle brane pod uwagę. Gorzej, gdy kilka lat temu, tłumaczka wreszcie przetłumaczyła Al Masudiego na polski to zlikwidowano całą katedrę na Uniwersytecie Jagiellońskim, na której pracowała, kilka lat jej pracy poszło na marne.
    Wielokrotnie przekopiowywałam pod artykułami na różnych stronach fragmenty wiki o tym że Germania to początkowo była kawałek na zachód za Renem. Potem rozszerzono to do Wisły/Wistuli – po naszemu Wandali. Nazwa Germania aż do dziewiętnastego wieku była nazwą starożytnej krainy geograficznej i nie miała konotacji etnicznych, a na pewno nie z Niemcami. Dopiero Prusacy podbiwszy zachodnie księstwa niemieckie, aby zjednoczyć państwo, potrzebowali mitu założycielskiego, odmiennego od Niemców, którzy odwoływali się do Teutonów. Wtedy wyciągnęli sobie tych Germanów jak królika z kapelusza. Wiadomo jakie języki nazwali germańskimi ale to jest dopiero dziewiętnasty wiek. Któryś z wczesnośreniowiecznych historyków napisał że Germania i Sarmacja mówią tym samym językiem.
    Nazwę Germania nadali tej krainie Rzymianie. Byli strasznymi ignorantami. O terenach, które podbili nie wiedzieli za wiele. Próbka – Juliusz Cezar Pamiętniki „My ich nazywamy Galami, Brytami, Iberami, a oni się wszyscy uważają za Celtów.” Jeśli mieli taką niewiedzę o terenie przez siebie opanowanym to jaką mogli mieć o tym którego mnie podbili? Z tąd sztuczny podział na Germanię i Sarmację.
    Efekt tego (dziewiętnastowiecznego namieszania) jest taki że współczesnym ludziom wydaje się szokująco niewiarygodne to że starożytni Germanie mogli być Słowianami.
    Tak jak wielu innych dziedzinach odrzuciliśmy dziewiętnastowieczne dyrdymały tak i w tej najwyższy czas je odrzucić.
    Sprawdzałam – plemiona germańskie pochodziły z nad Łaby, z półwyspu Jutlandzkiego, znad Wisły. Dorzecza Łaby i Wisły to tereny gdzie słowiańskie geny i budownictwo są starsze od celtyckich czy nordyckich. To znaczy że ci Germanie byli Słowianami. Ci z półwyspu Jutlandzkiego mogli być mieszańcami słowiańsko-nordyckimi. Największy problem miałam z Cheruskami bo oni pojawiają się bardzo wcześnie. Fajnie Adrianie że uprawdopodobniłeś to że byli Słowianami a nie Celtami czy Nordykami, bo przepraszam, ale nie ma takiej grupy etnicznej jak Niemcy. Nie było nigdy żadnych plemion niemieckich, były tylko germańskie. Współczesne Niemcy to kraj poskładany z kilku grup etnicznych – głównie Celtów, Skandynawów i Słowian, przy dużym udziale Żydów, i to już od czasów rzymskich. Kraj sztucznie scalany najpierw przez kościół, potem przez pruski dryl.
    Nazwę Cherusków zawsze wiązałam tak jak Adam z Harami, Hariami, Harinami, ludami Haratu, horami, górami (mowa o Karpatach), herosami, gierojami, harnasiami. To wszystko nawy pochodzące od tych gór, tam było wojsko, z tąd konotacje gór z walką i wojną.
    Teoria Adama o znaczeniu słowa Arminiusz mnie przekonuje. To może być starożytne określenie na wojewodę.

    Polubienie

    Odpowiedz
    1. dragomiraplonska Autor wpisu

      Janusz Bieszk wiąże posać Arminiusza z osobą Popiela I syna Lestka III.
      A propos Bieszka, ukazała się jego nowa książka.
      Wczoraj dowiedziałam się od Słowomiła.
      „A swoją drogą wyszła druga cześć książki Janusza Bieszka „Słowiańscy królowie Lechii” tym razem: „Chrześcijańscy królowie Lechii”, a w niej:
      „Według autora w tym bardzo trudnym okresie w Lechii:
      – wprowadzano okrutny system feudalno-religijny pod groźbą miecza i kar, co wywoływało bunty ludu Ariów – Słowian,
      – Cesarstwo Polanii przetrwało tylko 38 lat (w kronikach: principum Polonorum, principum Poloniae, Polonorum imperium, totius superioritas imperii),
      – ogółem panowało 28 władców, w tym trzech cesarzy (król królów, princeps, primus), oraz 8 królów i 17 książąt,
      – wymuszono dwa rozbiory kraju (mały i duży aż na 182 lata),
      – dokonano sześciu zbrodniczych, zbrojnych krucjat na naród Lechitów, inaczej Polan,
      – obłożono szesnastu władców lechickich i naród słowiański dwudziestoma destrukcyjnymi klątwami i interdyktami kościelnymi,
      – zamordowano dziewięciu władców lechickich,
      – książę Konrad I Mazowiecki nie sprowadził Krzyżaków,
      – na 300 lat na terenie Lechii i w Prusach osadzono papieskie krzyżackie wojska okupacyjne.”
       przykładowy link do zakupu:
      https://merlin.pl/chrzescijanscy-krolowie-lechii-polska-sredniowieczna-janusz-bieszk/7243753/?gclid=COPqtbbOus8CFWkMcwodUq4Ckw”

      Polubienie

      Odpowiedz
    2. Adrian Leszczyński

      Dziękuję, Dragomiro. Nie pozostaję dłużny i uważam, że Twój powyższy wpis dotyczący prawdy o Germanii jest genialny w pełni pokrywa się z moimi przekonaniami. A swoją drogą bardzo lubię komentarze i burzę mózgów na forum, bo z nich rodzą się nowe pomysły, na nowo otwierają się oczy na coś, co do tej pory było niewidzialne. Tekst Dragomiry o Cheruskach i górach skojarzył mi się z nazwą gór Harzu: Cheruski -> Herusci -> Herus /Heruc -> Hers / Herc -> Hars / Harc -> niemieckie „Harz” (czyt. Harc). Może ich nazwa jest związana z tym, że w odniesieniu do innych plemion słowiańskich mieszkali za górami Harzu?

      Polubione przez 1 osoba

      Odpowiedz
      1. Słowomił

        Adrianie,
        Wszyscy mieszkali za górami – zależy z której strony patrzeć 🙂
        Dlatego często nazwy wynikały z nadania ich przez tych mieszkających po przeciwnej stronie.
        Byli Chorwaci bo tak ich nazywali Ci z południa.
        Ci z północy nazywali ich twardziej, bez gwary, albo Karwaci albo Górwaci, może Górale.
        Na południe zasiedli Helweci, jeszcze bardziej miękko, zapewne nazwa nadana przez ludy zamieszkujące jeszcze bardziej południowe strony Europy…
        Podobnie Wenedzi-Wenedowie-Windowie-Wandalowie-Wendowie-Wenetowie-Weneci-Fenicjanie-Filistyni.
        Im dalej na południe tym bardziej miękko wymawiana nazwa i bardziej zniekształcona – wręcz niepodobna, inna.

        Próbowałem te gwary i naleciałości wytłumaczyć, dociec, uporządkować geograficznie i w czasie w komentarzach pod artykułem „Ślady słowiańczyzny zachowane w nazwach miast i rzek”, tam także o słowie tęcza (przejście od tęcza-tuca-arctus).

        Im bardziej kojarzysz temat i łączysz fakty przekrojowo w każdej dziedzinie (genetyka, językoznawstwo, historia i geografia + przekazy kronikarskie a nawet legendy) tym bardziej wszystko układa się w jedną całość, gdzie nie ma mowy o przypadku.
        Ujmę to obrazowo na przykładzie – wody – pojedyńcze strumyki wpadają do siebie i tworzą rzeki które zlewają się rynnami np, do morza.

        Polubienie

        Odpowiedz
  4. Adam Smoliński

    Adrian, to że imię Armin jest popularne w Niemczech i Holandii nie jest dla mnie dziwne. Wszak w ich mniemaniu, to jest ich germański bohater.
    Oni, dawni niewolnicy Rzymu, zostali niejako wyzwoleni przez tego „ich bohatera”, zatem szczycą się nim, nazywając siebie, jego niby imieniem.
    W ogóle nie uświadamiają sobie, że to Słowianie złupili ich dawnych panów i za to, do końca świata powinni nas całować po rękach.
    Szkoda, że miana – wojewoda nie można jakoś przekręcić i przekazać tym przygłupom. Pewnie też by nadawali swoim dzieciom imię Wojewoda, 😀
    Czyż, nie podobnie jest z Klaudiuszem, które to imię w łacinie znaczy kulawy?
    Najśmieszniejsze jest to, że oni sami nie wiedzą, jaką głupotę popełniają.

    Polubienie

    Odpowiedz
    1. Adrian Leszczyński

      Adamie, Niemcy nie unikną dyskusji o swoim pochodzeniu, gdy badania genetyczne kopalnego DNA będą bardziej zaawansowane. Tuż teraz czują, co się święci – vide: odkrycia R1a w Eulau, Esperstedt, Halberstadt, Tiefbrunn, nad rzeką Tollense itd. To będzie szok, katharsis. Również dla nas, Polaków. Będzie tsunami i to już niedługo. Stare pokolenie odejdzie i nikt o nich nie będzie pamiętał. nadejdzie nowe i zmiecie te stare nazistowskie archaizmy z historii. Będzie to trudne do przełknięcia dla wielu, ale tak będzie. Jeszcze tego dożyjemy. Allo już sięboją, dlatego tak często powtarzają, że R1a nie należy łączyć z j. słowiańskimi. Chyba jako pierwszy zmierzyłem się z tym naprędce wymyślonym pseudo-argumentem (vide artykuł „Języki słowiańskie a haplogrupa R1a1”). Wcześniej bowiem twierdzili, że Germanowie uciekli z Polski, teraz twierdzą, że jednak zostali, mieli hg R1a1, mówili po staroniemiecku, ale szybko się zeslawizowali w VI w. (swoją drogą: nie wiedzieć czemu i po co?….). Dziwne też, że „irańscy” Sarmaci też mieli R1a1 i też się szybko w VI w. zeslawizowali. Siła ich argumentów jest żadna. Oni przegrali tę wojnę. Niektórzy już to czują, inni nie mają świadomości, że to ich koniec. Naiwnie wierzą, że są górą, podczas, gdy nie widzą nadciągającej zagłady. Bawią się w najlepsze na Tytanicu, nie wiedząc, że zaraz przyjdzie płacz i pożoga. Myślą naiwnie, jak Niemcy w maju 1945 r., że geniusz fuhrera ocali Rzeszę. Nic z tych rzeczy. Nie da się zatrzymać ich klęski. Już za późno… Gdy fala nadejdzie, czekają nas zażarte dyskusje i na nie się przygotujmy.

      Polubione przez 1 osoba

      Odpowiedz
  5. Adrian Leszczyński

    Ja nie należę do wrogów Kościoła i wierzę, że KK nie będzie się wtrącał w ustalenia historyków i innych naukowców (genetyków, antropologów, językoznawców), a w konsekwencji również zaakceptuje nową wersję historii Słowian.

    Polubienie

    Odpowiedz
    1. Adam Smoliński

      To jesteś Adrianie wielkim optymistom.
      Kościółek watykański i moskiewski robił to przez ponad 1000 lat.
      To głównie mafia watykańska wymazywała nam dzieje i będą to robić z premedytacją nadal, dopóki zagłada pustynnej zarazy nie zakończy tego wrednego procesu.
      Co życzę sobie i Wszystkim, aby to się stało.

      Polubione przez 2 ludzi

      Odpowiedz
      1. Adam Smoliński

        P.s.
        A kimże są w większości ci genetycy, antropolodzy, historycy i językoznawcy, jak nie zaczadzonymi, posłusznymi idiotami służącymi podświadomie systemowi niewolniczej zarazie pustynnej?
        Czy wyobrażasz sobie ten ich ból w odkrywaniu prawdy, która jest sprzeczna z pustynnym wdrukiem kościółkowym? Jak bardzo muszą się bronić przed samocenzurą odkrywanej prawdy?
        Jak bardzo się boją, że po zagładzie pustynnej zarazy, do której się przyczyniają, pozostanie tylko czarna dziura? Czy czujesz ich niebotyczny stres?
        Tylko ich nieokiełznany pociąg do nauki i odkrywania pcha ich do poznania prawdy.
        Tak, jak pchało Kopernika, Giordano Bruno, Keplera i wielu, wielu innych.
        Nawet rozgorzałe stosy nie odpędziły tego pociągu.
        Bo nic na tej Jawii nie jest wieczne. KK wbrew pozorom też, a jego zagłada jest bliska.

        Polubione przez 1 osoba

        Odpowiedz
        1. SKRiBHa

          „A kimże są w większości ci genetycy, antropolodzy, historycy i językoznawcy, jak nie zaczadzonymi, posłusznymi idiotami służącymi podświadomie systemowi niewolniczej zarazie pustynnej?”

          Popieram w 100%! Na to trzeba spojrzeć z pewnego oddalenia… np. sprzed 3000 lat… i dopiero wtedy widać jak zarżnięto Tradycję Słowiańską / Wedyjską… Ktoś kto jest bezpośrednim następcą tech samych ludzi i pomysłów nie cofnie się przed niczym, żeby ocalić swój stan posiadania…

          Nie bądźcie naiwni, jak taki jeden „naiwny” u mnie, co to sam pisząc o grodach Słowian na terenach dzisiejszych Niemiec… nie widzi germanizacji… Pewno widzi niemieckie granty, dawane… za spolegliwość, naiwność, łagodność… posłuszeństwo… Ja inaczej sobie takich rzeczy wytłumaczyć nie mogę, bo zakładam, że po drugiej stronie mam do czynienia z człowiekiem inteligentnym… a nie sześciolatkiem…

          Polubione przez 1 osoba

          Odpowiedz
    2. dragomiraplonska Autor wpisu

      Wtrącał się wielokrotnie na różne sposoby. Przypomnę np. sprawę z badaniem DNA Piastów.
      http://www.nto.pl/magazyn/reportaz/a/badania-dna-historie-piastow-moga-wywrocic-do-gory-nogami,9481669/?sso_token=eyJhbGciOiJSUzI1NiIsImtpZCI6InZlcjEiLCJ0eXAiOiJKV1QifQ.eyJpZCI6InNzby00ZGQ1Mzc5MDk0Zjk0MjhjMjhjZWRkOGE2NmQyYjU4MSIsInJlcXVlc3RfaWQiOiIyMDEwNEJERTNEMzk3RDkwIiwiZXhwIjoxNDc1Njk0ODEyfQ.iKUQo5E_tytFPvvu02bXst2vM-5zVSkTqLJqrSdlJBka35MM2Tsr7kJd-DGyamMdTbh0RZb1jJuL0WA6T_A4NHscHIXx2Q-CIJph53b51w51NPOXCZdWrplDt1pjSln3XSlF4BWEh_yvBUn-V5HELNmH09ik65Li_ooFjiiB5Y0
      http://wiadomosci.onet.pl/warszawa/rzeczpospolita-poznamy-dna-piastow-biskup-sie-waha/00jtfc
      http://wiadomosci.onet.pl/warszawa/na-razie-nie-bedzie-badan-dna-szczatkow-piastow-z-katedry-w-plocku/xxxlvb
      Kościół katolicki w Polsce trzyma się na mitach:
      religia przodków
      zbudowanie cywilizacji
      tzw. „chrześcijańska moralność” (???) 😀 😀 😀 (żem się obśmiała jak norka, a że się popłakałam)
      Genetyka, językoznawstwo, antropologia, historia, archeologia, religioznawstwo udowadniają że to nie prawda. My pisząc to co piszemy obnażamy te kłamstwa, wsadzamy kij w szprychy ich wozu, on się w końcu wykolei.

      Polubione przez 1 osoba

      Odpowiedz
  6. Adam Smoliński

    Aby uświadomić sobie, jak potężną zaporą dla armii rzymskich była rzeka Ren, warto spojrzeć na tę bardzo dokładną mapę: https://pl.wikipedia.org/wiki/Ren#/media/File:Flusssystemkarte_Rhein_03.jpg
    Mapa ta, przy okazji wskazuje w części, tereny, które omawia artykuł Adriana.

    Zaś ta mapa pokazuje fortyfikacje wybudowane na Renie: https://pl.wikipedia.org/wiki/Ren#/media/File:Karte_Mittelrhein.png

    Fundamenty tych fortyfikacji są na pewno bardzo stare. Warto się logicznie zastanowić, po co, komu były potrzebne takie fortyfikacje, jeżeli rzeka Ren miała się znajdować wewnątrz Imperium Franków?

    Polubione przez 2 ludzi

    Odpowiedz
    1. Sebastian Miłkowski

      Przyjrzyj się Adamie nazwom rzek na prawym brzegu Renu koło Frankfurtu nad Menem – NIDDA, NIDDER i LAHN. A pamiętacie gdzie to podobno ostatecznie pokonano Hunów ? Nad NEDAO – Nidą wg. Markuszewskiego, pytanie nad którą. To identyczne – nasze nazwy. Oczywiście Niemcy powiedzą że LAHN o to np. ich lahen – śmiać się albo od łososia(co już bardziej prawdopodobne) a NIDDA od nider – dolny. Tylko jak wytłumaczyć takie nazwy jak twierdza HARLECH w Portugalii , albo Lahania – wyspa grecka i całe mnóstwo lechickich i wcześniejszych pozostałości po naszych przodkach ?

      Polubione przez 1 osoba

      Odpowiedz
      1. Słowomił

        I tak przy okazji – skoro przed chwilką napisałem o tych pochodzących odsłowiańskich przedrostków nazwisk, skojarzył mi się klan MacLachlan – czy to może oznaczać „z krwi matki Lechów” ?
        I te wszystkie jeziora i zatoki szkockie – tzw. Lochy.
        Skoro Wenedzi-Wenetowie-Słowianie-Lechici to lud opierający swoją gospodarkę i życie o bogactwo naturalne jakim jest woda w najróźniejszej postaci to ma to coś wspólnego ze szkockimi Lochami i nazwą jednego ze szkockim klanów…

        Polubienie

        Odpowiedz
    2. Słowomił

      Frankfurt – wszystko w temacie – tędy się wlewali…

      A w drugą stronę jeśli mówimy o fortyfikacjach – Brest, Briest –> Brześć…
      A nawet rzeka Mur – na mapce wylosowanej przez Gogle (żeby nie było że to jakaś moja strona jest):

      Czy na tej samej mapce Drawa a przy niej – po północnej stronie Klagenfurt (h->g i mamy np. Ku Lechom Furta). Swoją drogą Drawa to mogła być rzeka nad którą często dochodziło do potyczek, bitew – dająca/niosąca rawę czyli wrzawę (gdzieś na blogu Skribh było wyjaśnienie słowa „rawa”).

      Jeszcze na tej stronie gdzie krótko tam opisują historię Austrii jest wzmiaka o księciu który nazywał się Henryk II Jasomirgott – widzicie to? Jaso-mir-gott :
      http://www.misje.scj.pl/europa/au-historia.html

      Polubienie

      Odpowiedz
  7. Adrian Leszczyński

    Oto dziś na portalu Histmag ukazał się artykuł o odkryciu w Tyrawie Solnej na Podkarpaciu pradawnych (sprzed 2,5 – 3 tysięcy lat temu) instalacji i naczyń do produkcji soli. W artykule wypowiada się niemiecki naukowiec, który tłumaczy w jaki sposób prawdawni mieszkańcy Tyrawy wytwarzali sól. Opis ten pokrywa się dokładnie z tym, co opisywał Ibrahim ibn Jakub, a co zacytował w powyższym artykule. Ibrahim mówił, że w taki sposób sól produkowano we wszystkich krajach słowiańskich. Mamy więc kontynuację kultury wytwarzania soli od 1000 r. p.n.e. na Podkarpaciu po X wiek w Westfalii. Można mniemać, że wytwórcami w obu przypadkach byli Słowianie. Oto link: https://histmag.org/Na-Podkarpaciu-odkryto-druga-Wieliczke-14113

    Polubienie

    Odpowiedz
    1. dragomiraplonska Autor wpisu

      Ty to jakiś rozrabiaka internetowy jesteś Sclavania igitur. 😀 😀 😀

      https://histmag.org/potomkowie-wandalow-pogromcy-cezara-legendarne-dzieje-polakow-12228#comment-49382
      Widzę, że pan Adrian Leszczyński podpisujący się na Rex Wandalorum na portalu taraka, aktywny prowodyr awantur forumowych na historycyorg i archeowiesci wywołał kolejną burdę. Nie reagujcie na posty tego absolwenta administracji – domorosłego polihistora i genetyka, to go tylko bardziej nakręca.

      @xyz: Znowu atak ad personam. Jak widać nie wyleczyłeś się z kompleksów, Grzesiu. Ale to nie mój problem. W kwestii meritum: masz coś tym razem do napisania sensownego nt. pochodzenia Słowian? Zapoznałeś się z nowinkami w tej dziedzinie czy nadal tkwisz mentalnie w XIX wieku? Czy nadal będziesz wpajał ludziom, że italscy Wenetowie uciekli przed Scytami na ziemie Scytów? Lub że młodzi jurni Słowianie spłodzili dzieci ze starymi babciami Helgami (pozostałymi po Germanach) i stąd kontinuum genetyczne mtDNA na ziemiach polskich? P.S. A propos: pan Adrian Leszczyński z portalu taraka nie jest absolwentem administracji. Proszę nie wprowadzać w błąd czytelników.

      https://histmag.org/Skad-wzieli-sie-Polacy-11058#comment-52534
      @Tomasz Leszkowicz: Ja chciałem tylko prosić, aby nikt nie próbował mnie obrażać i zarzucać, że się pod kogoś podszywam. Nigdy na tym portalu nie występowałem pod innym nickiem jak „Sclavania igitur” i nigdy nie będę chciał pod inny nick się podszywać. Korzystam jednak z różnych komputerów, zazwyczaj dwóch, czasem trzech, więc moje ID może się czasem zmieniać. Bodajże raz zdarzyło mi się podpisać „Scl”, zamiast „Sclavania igitur”. Stało się to na skutek pośpiechu i złego kliknięcią przycisku „enter”. Nie zauważyłem jednak na szczęście, aby ktoś się podszywał pod mój nick. Trollem nie jestem i nie zamierzam być. Nie wstydzę się moich poglądów sprzeciwiających się głupotom głoszonym przez tzw. dominującą oficjalną naukę. Jestem pewien swoich poglądów na pochodzenie Słowian i przeraża mnie to, co na ten temat mówi większość rzekomych „znawców”. Dlatego walczę z tymi kłamstwami jak tylko mogę, choć czasem już mi się nie chce. Uważam, że ludzie muszą czasem sami dojrzeć do prawdy, muszą sami ją zauważyć, dlatego ostatnio ucichłem na tym forum. Na siłę nikogo nie przekonam, ale i tak już dużo zrobiłem, bo wiele osób zmieniło zdanie na ten temat i odrzuciło bzdurne, załgane, nielogiczne, wzajemnie wykluczające się, niespójne teorie allochtonistyczne mające swe korzenie – co stanowczo należy podkreślić – w zbrodniczych i szowinistycznych, propagandowych wypocinach prusackich, a potem nazistowskich niemieckich okupantów.

      Polubienie

      Odpowiedz
      1. Adam Smoliński

        Taaaak,
        (…)dzieli ich od biblijnego protoplasty – Noego.(…)
        Wywodzenie czegokolwiek z książki pt. biblia, to jest dopiero przekręt wszech czasów, bo sama książka nim jest.
        Teraz i Szydłowski takie głupoty wygaduje, bo mocno przyczepił się do tej książeczki.

        (…)Wandalowie byli germańskim ludem, który w historii zapisał się przed wszystkim złupieniem Rzymu w 455 r.(…)
        (…)Przybyli tu ze Skandynawii około I w. p.n.e. Powszechnie łączy się ich dzisiaj z kulturą przeworską (nazwaną tak od miasta Przeworsk na Podkarpaciu), której kres przypada na V n.e. Groby Wandalów znaleziono też we wsi Łętkowice (woj. małopolskie). Dopiero w okresie wielkiej wędrówki ludów opuścili Słowiańszczyznę i udali się na zachód.(…)

        Wandalowie przybyli ze Skandynawii? Tylko Zbigniew Gołąb i wiki, coś o tym bełkoce.
        Czy, aby to nie są bzdury germańskiej propagandy, przepisane z wiki?
        Czy ktoś badał Y-DNA z grobów wandalskich?
        Wiki pisze autor wierzy?
        A o jakąż to „wielką wędrówkę ludów” chodzi autorze? Czy o tą z germańsko-kościółkowej propagandy?
        Czy tłum niezorganizowanych „barbarzyńców” może zwyciężyć wysoko zmilitaryzowany Rzym?
        Oczywiście, tłum w łykowych kapciach, odziany w skóry i z maczugą w ręku?

        Nie za bardzo rozumiem intencje artykułu. Wydaje mi się, że posiada on ton prześmiewczy zapisów kronikarskich.
        Jednak na końcu artykułu nie widzę jakichś deklaracji autora, za czy przeciw.
        Mamy te kroniki wyrzucić do śmieci, czy nie? Bo dziwnie mi się zdaje, że miejsce w śmieciach należy się temu artykułowi.

        Polubienie

        Odpowiedz
    2. Słowomił

      W III cześci artykułu „Ślady słowiańszczyzny zachowane w nazwach miast i rzek” podawałem miasto Salzburg jako dawny Solnogród, podałem tam link do mapy z tą nazwą. To jak nic teren który był w zasięgu bez wysiłku, albo był już od pierwocin słowiański, później utracony.
      Podobnie jak Venezia (Wenecja-od Wenetów – jak wszystko wspólne z wodą), Vienna (Wiedeń – Windabona – Dobrawoda).
      Wcześniej pisałem też o mieście Windawa nad rzeką Windawa – teraz już wiem – to rzeką wodę dająca a od niej tak samo wodę dające miasto.
      Nazwy miast i rzek były nadawane w związku z naturalnymi bogactwami.

      Polubienie

      Odpowiedz
  8. Słowomił

    Przy okazji bitew, czy słyszeliście o Illerup Adal? Bitwa z I wieku?
    Tam znaleziona bronie z inskrypcjami – czyli z runami a pomiędzy nimi takie perełki jak „Nith i jo ta wide” czy „Harja”.

    Aż kupiłem książkę z ilustracjami wydaną przez lokalne muzeum z Danii, coś niesamowitego.

    Polubienie

    Odpowiedz
  9. Pingback: Kilka słów o tym jak Lehici wycięli 20,000 Rzymian-Romajów | Słowianie - Wiara Przyrodzona

Dodaj odpowiedź do Adam Smoliński Anuluj pisanie odpowiedzi